sobota, 18 listopada 2017

Ćwiczenie czyni mistrza

W końcu uporałam się z zalegającymi i porozpoczynanymi projektami, więc ostatnią niedzielę spędziłam na poprawianiu manekina. Jak już pisałam w jednym z wcześniejszych postów, dopasowałam go do swoich wymiarów, ale coś mi w nim nie pasowało. Był kanciasty i jakiś taki nieforemny, a do tego nieprzyjemnie szeleścił, bo wszystko zabezpieczyłam folią spożywczą, coby warstwy ociepliny nie przesuwały się. Owszem, nie mam wymiarów modelki, ale bez przesady, nie wyglądam jak bałwanek, który mi wyszedł.
Przeszukując głębiny internetu, znalazłam kilka instrukcji, jak korzystając z poduszeczek, które wszywa się do rękawów, dodać kilka centymetrów w odpowiednich miejscach manekinowi.
Oprócz nadania bardziej przyjaznych dla oka kształtów, uszyłam mu też nową, ładną koszulkę.
Oto manekin w nowej odsłonie, wraz z upiętą bluzeczką, na której chciałam przetestować dopasowanie manekina do moich wymiarów i mogę stwierdzić, że teraz nie powinnam już narzekać.






Na podstawie upiętego modelu uszyłam bluzeczkę z materiału, który zalegał u mnie w szafie i nie bardzo wiedziałam do czego go wykorzystać. Na próbne szycie nadawał się idealnie.
Przy okazji wyszło, że nie wszystko jest takie jak trzeba i gotowa bluzeczka nie do końca wyglądała jak wykrój.



Widać to szczególnie na podkroju szyi z tyłu, ale i przód też mocno różni się od założeń.. Linia ciecia dekoltu jest daleko od przewidzianej u mnie linii. Panele baskinki, również nie dopasowały się idealnie do zakładek na biuście i z tylu bluzki.
Nic to. Wiem gdzie popełniłam błędy i następnym razem będę bardziej uważać.
Pozdrawiam wszystkich zagladajacych.
Kamila


4 komentarze:

  1. Manekin to ważna sprawa, zawsze jest pomocny w szyciu, przynajmniej ja widzę dużą różnicę od kiedy posiadam mój. Zawsze tak mam z wykrojami, że one muszą być dopasowane do mojej figury na manekinie bo inaczej źle wyglądają. Teraz wiesz co możesz zmienić, żeby się zgadzało. Czekam na nowe piękne uszytki, a bluzka zapowiada się ciekawie :) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetto, akurat ta bluzka to tylko wprawka. Nie byla przeznaczona do noszenia. Material zbyt babciowaty, jak stwierdzila moja latorosl, ale wykroj przyda sie do uszycia jakiejs letniej bluzeczki.
      Ze swojego manekina jeszcze wlasciwie nie korzystalam, bo nie bylo okazji, ale wprawialam sie na manekinie u stylistki, u ktorej bylam na kursie, ale o tym w nastepnym wpisie.

      Usuń
  2. Ciekawe doświadczenie, ja nie mam takiego manekina, ale moja mama ma i to jest dobra sprawa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manekin to nawet powiem wiecej, bardzo dobra sprawa. Nie potrafie poprawiac wykrojow na plasko, a na zywym organizmie lub manekinie, wiem i widze gdzie nalezy naniesc poprawki.

      Usuń