sobota, 26 września 2015

Nadchodzi jesień

Skończyły się upały i można w normalnych warunkach siąść do maszyny i delektować się jej cichutkim pomrukiwaniem, ale po tak długiej przerwie przyznaję bez bicia, że nie jest to takie proste biorąc pod uwagę moją nową pracę na pełny etat, rozpoczęcie roku szkolnego i całego zamieszania z tym związanego, posiadanie jednego młodzieńca w ostatniej klasie gimnazjalnej i wizję egzaminu końcowego, najmłodszego młodzieńca kończącego szkołę podstawową, którego również czeka egzamin końcowy oraz pannę Matyldę, która wprawdzie bez szkolnych ekscesów, ale już z kontuzją na rozpoczęcie sezonu na łyżwach. O kotach i mężu nie będę wspominać, bo wyszłoby, że marudzę, a przecież tak nie jest.
Do pisania bloga też ciężko zasiąść, jednak wiem, że moje wierne czytelniczki czekają na wieści co nowego w moim krawieckim światku, dlatego nie przedłużam już pogawędki o życiu tylko spieszę donieść co powstało od ostatniego wpisu. Oczywiście opowieść będzie w odcinkach, żeby pozostawić odrobinę  tajemnicy do kosztowania na później.

Jeszcze przed końcem roku szkolnego uszyłam Matyldzi krótkie spodenki, o które prosiła mnie od jakiegoś czasu.
Świetnie leżą, ładnie wyglądają, szyło się je bez żadnych problemów w tempie ekspresowym. Jedyne nad czym się zastanawiałam, to wzmocnienie brzegów. Materiał jest z tych, które przy dłuższym użyciu zaczynają rozchodzić się na szwach. Podkleiłam więc brzegi flizeliną. Może od środka podklejenie nie wygląda elegancko, ale przynajmniej nie porobią się dziury. Mogłam wszyć podszewkę, ale takiego rozwiązania Matylda na pewno by nie zaakceptowała.
Wykrój: Ottobre 6/2014







Drugim przedwakacyjnym uszytkiem był kardigan. Model pochodzi z magazynu Ottobre 02/2015 wydanie dla dorosłych.
Model bez żadnych komplikacji. Można powiedzieć, że wziął i sam się uszył.


A teraz informuję, że nożyczki wyjęte, nici do fastrygowania również i z 5 metrów ładnych materiałów zakupione. Motywacja wróciła, maszyna z kurzu oczyszczona, mogę szyć.




 Jeden materiał już pocięty i sfastrygowany.


Pozdrawiam,
Kamila

8 komentarzy:

  1. Szorty bardzo mi się podobają, polubiłam taki szeroki fason:) W kardiganie wygladasz elegancko a jednocześnie na luzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Mario. Jednak ktos tutaj ciagle zaglada ;)

      Usuń
  2. Fajne rzeczy uszyłaś. Ten czerwony pikowany materiał jest świetny. Co z niego powstanie? Ja męczę sukienkę od jakiegoś czasu i nie mogę skończyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O czerwonym pikowanym materiale bedzie we wtorek ;) Na razie nie zdradze tajemnicy :p

      Usuń
  3. No to się doczekałam wieści od Ciebie :) Myślałam, że tak zabalowałaś w Polsce podczas wakacji, że aż Ci się pisać nie chce :)
    Spodenki super, tkaninki zakupiłaś piękne. Ja niezmiernie podziwiam Cię za fastrygowanie...Jeny, ja wciąż się nie mogę przemóc....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym tego czerwonego nie sfastrygowala, to po zszyciu lekko bym sie zdziwila, bo okazalo sie, ze plecy sa takie na styk. Trzeba byloby pruc, a tak sfastrygowane, lekko poprawione i jest jak trzeba.

      Usuń
  4. No nareszcie :-)
    Uwielbiam rzeczy, które się same szyją. Też miałam pytać o czerwone, ale skoro tajemnica... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rowniez, a jeszcze bardziej, wtedy kiedy mam juz przerysowany i wyciety z papieru model. Wtedy nastepuje ta przyjemniejsza czesc szycia ;)

      Usuń